Herb rodowy – Brochwicz
Ród Kąckich alias Kątskich przez VII wieków swojej egzystencji najpierw w Królestwie Polskim, później w Rzeczpospolitej Obojga Narodów, pieczętował się klejnotem rodowym o nazwie BROCHWICZ w odm. II.
Wizerunek herbu Brochwicz II z Herbarza K. Niesieckiego
Herb ów przedstawia na srebrnym polu, czerwonej (w XIV i XV w. Jeleń był koloru czarnego – przyp. aut.) barwy jelenia, głową zwróconą w prawą stronę, na wspiętych tylnych nogach, nad hełmem ma zaś siedem pawich piór. Jeleń – jako mobilium herbowe – symbolizuje tu starożytność i szlachetność rodu, sławę myśliwską oraz zręczność. Z całą pewnością herb ten nie był rodzimym herbem polskim.
Najstarszy wizerunek herbu pojawia się na pieczęci Sobiesława Brzebimiłowica (Przybysławica) ze Śląska z 1268 roku (wystawiony w Sędziszowej – przyp. aut.), następnie zaś na pieczęci Michała z Sośnicy z 1282 roku. Najstarszym, barwnym i bogato ilustrowanym zabytkiem heraldycznym, obrazującym wygląd herbu Brochwicz jest tzw. „Kodeks lubiński” („Legenda o św. Jadwidze”) z roku 1353, gdzie herb został wyobrażony na miniaturach przedstawiających rycerzy śląskich biorących udział w bitwie pod Legnicą w roku 1241. Przedstawia on czarnego jelenia z uniesioną głową, zwróconego w prawą stronę, na srebrnym tle lub tarczy. Taki sam opis odnosi się do używanego przez starożytny ród szlachty śląskiej von Brauchitsch. Najstarsza wzmianka o herbie Brochwicz datowana jest na 1400 rok (Księga ziemska poznańska, „Wywody szlachectwa”, Wł. Semkowicza – przyp. aut.)
Uwzględniając powyższe fakty, należałoby postawić hipotezę (graniczącą z pewnością) o konotacjach lub nawet bliskim pokrewieństwie XIV wiecznych Brochwiczów-Opolitów z Małopolski, z prastarym śląskim rodem szlacheckim z przezwiskiem Brzuchacze, pieczętujących się herbem Jeleń, mających prawdopodobnie korzenie serbsko-łużyckie, zamieszkującym tereny pogranicza płn.-zach. Śląska i płd.-zach. Wielkopolski.
Praojcowie wszystkich Brochwiczów : Brzuchacze-Jelenie z Parchowic, Sośnicy i Chrustnika
W owym czasie, nieliczni stosunkowo na Śląsku przybysze z za Odry, przybywali najczęściej z okolic Łużyc i Miśni. Nie odgrywali jednak większej politycznej roli i szybko ulegli polonizacji. Podobnie rzecz się miała z rodem nazywanym pierwotnie na Ślasku Brzuchaczami-Jeleniami, rozsiedlonym pierwotnie w Parchowicach (obecnie Parszowice) i Sośnicy oraz okolicznych wsiach Głogowa. Być może pochodzili ze starożytnego rodu Wunschwitzów pieczętujących się herbem Czarny Jeleń. Następnie włości swoje ród ten rozciągnął na wsie Kębłów, Niałkę i Crustenik (albo Chrustenik, a od początku XIII w. zniemczona nazwa Bruchaczdorf a jeszcze później Brauchitsdorff koło Lubina). W okresie rozbicia dzielnicowego linie rodowe zamieszkujące Niałkę i Kębłów, związały swój rozwój i przyszłość z Wielkopolską. Pisali się jako Jelenie-Niałki, powiększając późniejszym czasie swoje włości o Babimost i Zbąszyn.
W I poł. XIII w. z pośród przedstawicieli wielkopolskiej linii rodowej Jeleni-Niałków na czoło wysuwa się kanonik gnieźnieński Sędziwój, który przekazując część swoich włości cystersom z Łekna, w tym Obrę, Górkę Gromadzino, Krotle, Godlewo i Jeżyce, stał się jednocześnie fundatorem nowego klasztoru Cystersów w Obrze. Donacje te potwierdził w roku 1231 książę wielkopolski Władysław Odonic (1190-1239), a zgodę na donację wyrazili również krewni i herbowi Sędziwoja, Bogumił Bezdrowowic, Piotr Ojerzewicz, Dzierżykraj, Dobrogost oraz bracia stryjeczni Sędziwoja, Jan i Miron Henrykowice. Drugim ważnym przedstawicielem wielkopolskiej linii Jeleni-Niałków był Wincenty z Niałka (zm. 1232), od 1208 r. kanclerz na dworze księcia wielkopolskiego Władysława Laskonogiego (zm. 1231), który w roku 1213 po owdowieniu, został kanonikiem gnieźnieńskim, a niedługo później był już członkiem kapituły poznańskiej, w roku 1220 został arcybiskupem gnieźnieńskim, na tronie arcybiskupim zasiadał w latach 1220-1232. W późniejszych wiekach, wielkopolska linia rodu Jeleni mocno się rozrodziła, dając początek wielu innym znanym w całej Rzeczypospolitej rodom, w tym np. rodowi Brochwicz Donimirskim, pieczętujących się Jeleniem, nazywanym z czasem Brochwiczem w odmianach, co potwierdza ich związek rodowy ze śląskimi Jeleniami-Brzuchaczami.
Jak wspomniano powyżej, ród Jeleni-Brzuchaczy pojawił się na terenie Polski już w I poł. XII wieku, być może już za czasów panowania księcia Bolesława Krzywoustego (1086-1138), a już na pewno w okresie panowania Władysława II Wygnańca (1105-1159), wspomina o nim i jego dziedzictwie, bulla protekcyjna papieża Hadriana VII z roku 1155 uposażająca biskupstwo wrocławskie, w szczególności kapitułę katedralną i samą katedrę za czasów biskupa Waltera z Malonne (+1169).
Następnymi udokumentowanymi faktami, są przekazy odnoszące się do obecności na Śląsku rodu Jeleni-Brzuchaczów, którzy wysunęli się na czoło pośród innych gałęzi rodu Jeleni, tak jak Jelenie-Niałki w Wielkopolsce. Rozsiedleni w okolicach Głogowa, m.in. posiadali tam wieś Crustenik koło Lubinia w księstwie legnickim. Informacją źródłową i pisaną jest zapis (Kodeks Dypl. Śląska) z roku 1222 o śmierci rycerza Bogusława (Boguslaus) Brauchitscha (von Bruchaczdorf) z Bruchaczdorfu – kawalera Złotej Ostrogi, założyciela i fundatora kościoła w Crusteniku w II poł. XII w. Następną jest informacja z 1228 roku o rycerzach Brzuchaczach (Bruchaczach vel Brauchiczach), należących do czołowych rycerzy Henryka II Pobożnego (1197/1207-1241), walczących później z Tatarami Bajdara i Ordy, w bitwie na Dobrym Polu pod Legnicą w 1241 r., dowodząc czołowymi oddziałami hufca odwodowego ks. Henryka Pobożnego. Świadczy o tym ich herb „Jeleń”, który został umieszczony na czele rycerstwa, biorącego udział w bitwie z Tatarami pod Legnicą w miniaturze Legendy o św. Jadwidze Śląskiej w tzw. „Kodeksie lubińskim” .
W górnej części miniatury z tzw. „Kodeksu lubińskiego” – rycerz z tarczą z czarnym jeleniem
Następnym dokumentem źródłowym jest przywilej nadany Brauchiczom w roku 1259 (bez dokładnej daty) przez ks. Bolesława III Rogatkę (1220/25 – 1278) na łowiska na łąkach i zagajnikach (książęcych ) legnickich, dalej w tym samym roku, 7 grudnia, ten sam książę Bolesław potwierdza (nie nadaje, jak twierdzili wcześniejsi badacze) Wielisławi, swemu rycerzowi i kawalerowi dworu książęcego dziedzictwo w Crusteniku (Brauchitschdorf) i jednocześnie rozszerza je na potomków Wielisława, którzy później w osobach braci Mikołaja, Piotra, Bartka i Thammo Brauchiczów, przedłożyli ów przywilej do potwierdzenia w dniu 16 lutego 1403 roku księciu legnickiemu Rupertowi (1347-1409), który z kolei dokonał zmiany ustroju wsi na prawo niemieckie, jak również nazwy Crustenika na Brauchiczdorf (pisownia oryginalna) jak przedstawia to poniżej przedstawiony tekst przywileju:
In nomine domini amen. Nos Rupertus dei gracia Silesie dux ac dominus Legnicen. Goltbergen. Nympzen. tenore presencium presentibus et futuris, presentes inspecturis, publice recognoscimus universis, quod ad nostram produxerunt presentiam, fideles nostri dilecti, Nicolaus, Petrus, Bartko et Thammo, fratres, dicti Brauchicz, literam, sigillo majori illustris principis ac domini, domini Bolislai ducis Silesie p. m. proavi nostri charissimi sigillatam et presentibus de verbo ad verbum intersertam.
Supplicantes nobis studiose cum affectibus, quatenus intuitu seruitiorum suorum, nobis saepius exhibitorum, ipsis, eorum haeredibus et legitimis successoribus dignaremur praedictam literam confirmare, nos vero considerantes grata ipsorum seruitia, nobis saepe saepius exhibita et in posterum fidelius exhibenda, de nostra liberalitate, munificenter nostro, ac illustris principis ac domini, domini Wenceslai fratris nostri karissimi in Legnicz nobiscum cohaeredis nominibus, praedictis Nicolao, Petro, Bartkoni et Thammoni fratribus, dictis Brauchicz, eorum haeredibus et legitimis successoribus bona, haereditates et syluam in Crustenik nostri Legnicensis districtus, qua in Theutonico Brauchiczdorf appellatur, cum suis articulis et libertatibus, superius expressatis, contulimus et conferimus, solidamus, ratificamus, perpetue habendi, possidendi, vendendi, commutandi, et in vsus eorum vtiles conuertendi et presentis scripti patrocinio confirmamus. In cujus rei memoriam pleniorem presentes nostri sigilli majoris signeti subappresso ac appensione jussimus roborari. Actum et datum in Legnicz anno domini millesimo quadringentesimo tertio, sexta feria post festum sancti Valentini. Praesentibus fidelibus nostris Nicolao Grunhoupt de Czedlicz, Joanne Ryme militibus, Joanne Gabin, Burgold Schlevicz, Joanne de Czedlicz, Wilrico Guske et Joanne Alzenaw, nostro notario praesencium commissario.
Na tymże samym dyplomie, w dniu 9 marca roku 1614, późniejszy władca księstwa legnickiego ks. Geogr. (Jerzy) Rudolf (1595-1653) z rodu Piastów dokonał konfirmacji tego przywileju.
Pałac Brauchitschów w Chróstniku – widok z przed 1939r.
Pałac w Chróstniku – widok współczesny po odbudowie pałacu w 2015r.
Obok formy Brauchicz, spotykana jest też często w XIV w. forma nazwiska Brzuchacz lub Brauchacz, której na przykład w roku 1348 używał niejaki Heynczco z Bruchaczdorfu (pisownia oryginalna), kupujący wieś Berndorf w księstwie legnickim, w tym samym roku, ten czy inny Henryk z Bruchaczdorffu (pisownia oryginalna), świadczy w dniu 15 października 1350 roku razem ze Stefanem z Parchowic (zapewne krewniakiem) przy transakcji pomiędzy Peterem Hundritlube a niejakim Franczkiem, którą potwierdza ks. Ludwik z Brzegu (1313/21-1398) i jeszcze ten sam Heyneczschel von Bruchaczdorff (pisownia oryginalna), 13 grudnia roku 1373, sprzedaje wieś Berndorf Hansowi von Falkenhayn i jego żonie Annie, co również potwierdza ks. brzeski Ludwik z braćmi swoimi Rupertem, Wencelem, Bonczlauem i Henrykiem.
W bliżej nieokreślonym czasie, a było to okresie od XIII do XIV wieku, członkowie rodu Jeleni-Brzuchaczy, przyjęli za nazwisko rodowe, przezwisko, jakim byli obdarzeni na Śląsku. Nazwisko to z czasem uległo jednak wielokrotnym modyfikacjom, przyjmując zgermanizowane brzmienie, które przybierało różne formy od pierwotnej Brzuchacz (pisana też Bruchacz lub Bruchaczdorff), Brauchatsch (Brauchaczdorff), a jeszcze później do ostatecznej, przy jakiej członkowie rodu, dotrwali do czasów obecnych – von Brauchitsch (czyt. Brauchicz), piszący się von Brauchitsch auf Brauchitschdoff und Oberau bei Lüben.
Należy też podkreślić, że już na przełomie XIII/XIV wieku ukształtowała się i zaczęła być używaną, nazwa herbu Brauchicz lub w formie bardziej spolszczonej Brochwicz, którą używała śląska linia rodu Jeleni, a którą następnie przyjęły pozostałe linie mieszkające na terenie Śląska i Wielkopolski, a jeszcze później, bo w końcu XV wieku, także wszystkie gałęzie Jeleni-Brochwiczów w Małopolsce.
Pozostaje kwestią otwartą, w którym momencie historii i z kim, herb Brochwicz, trafił na tereny ówczesnej Małopolski. Już w pierwszej połowie XIII wieku, w latach trzydziestych na teren Sądecczyzny zaczyna napływać żywioł niemiecki, który już w roku 1234 na mocy przywileju Henryka Brodatego, księcia krakowskiego, lokowano małe zameczki-twierdze, np. Rytro. Dalej w latach dziewięćdziesiątych XIII wieku do Małopolski, napływał żywioł śląski i czeski. Miało to miejsce już w kilka lat po lokacji w roku 1292 przez króla Wacława II czeskiego miasta Nowego Sącza.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że nastąpiło to za panowania Władysława Łokietka, ale nie można wykluczyć też faktu, iż nastąpiło to już wcześniej za rządów w Krakowie, któregoś z książąt śląskich, być może za Henryka IV Probusa (1257/8-1290), który acz nie rządził w Krakowie za długo, bo jedynie dwa lata, został prawdopodobnie otruty. Śląscy książęta – władcy Krakowa, często otaczali się rycerzami ze Śląska, stąd możliwym jest, że któryś z rycerzy mógł otrzymać nadania w księstwie krakowskim, albo co jest bardziej prawdopodobnym, ożenił się z którąś z przedstawicielek rodów zamieszkujących tereny ziemi sądeckiej (i mógł to być np. ród Lubowlitów-Ogniwów – supozycja aut.) i tym samym osiedlił się w ziemi sądeckiej, na obszarze dorzecza rzek Dunajca i Łososiny. Prawdopodobnym jest, iż był nim Wojak, Wojsław lub Wielisław z rodu Jeleni-Brzuchaczy, o których wiadomo, iż wielu z nich służyło książętom wrocławskim i głogowskim.
Z całą pewnością można stwierdzić, że herb ten pojawia się na początku XIV wieku w Małopolsce, a na Ziemi Sądeckiej, w Druszkowie Pustym pod koniec okresu panowania Władysława Łokietka (na terenie dzisiejszej gminy Iwkowa, pow. brzeskim – przyp. aut.), tj. w I poł. XIV wieku wraz z przedstawicielem rodu, pieczętującm się herbem Jeleń (wtedy Jeleń był jeszcze koloru czarnego, takim samym jakiego używali śląscy Brauchicze – przyp aut.). Stąd Druszków Pusty i okoliczne nowo lokowane wsie: Wojakowa, Połom Mały, Porąbka Iwkowska, Kąty i Dobrociesz na długo pozostaną gniazdami rodowymi dla Jeleni-Opolitów (Brochwiczów).
Inną, równie ciekawą i godną odnotowania jest hipoteza Karola Potkańskiego (pieczętującego się również herbem Brochwicz), odnośnie pochodzenia Małopolskich Jeleni-Brochwiczów, który za Franciszkiem Piekosińskim (O powstaniu społeczeństwa polskiego w wiekach średnich i jego pierwotnym ustroju. Kraków 1881), wskazywał na wspólne pochodzenie Jeleni-Opolitów z Ogniwami (Lubowlitami), ….”z owym wielkorządcą sandeckim Wojakiem, który do tego samego rodu (Ogniwów) należał”, który zdaję się być domniemanym protoplastą Jeleni-Opolitów (Brochwiczów), odnogi rodu Lubowlitów-Ogniwów…”. Jednak żaden z wyżej wymienionych autorów nie podaje, w jakim czasie, i który z członków potężnego w II połowie XII wieku rodu Lubowlitów-Ogniwów, zamienił herb Ogniwo na Jelenia Czarnego, tym samym nie podają jakichkolwiek źródeł pisanych na poparcie swoich hipotez. Jedynym stwierdzeniem tłumaczącym ów fakt przynależności Jeleni-Brochwiczów do rodu Lubowlitów-Ogniwów, jakie pada u Piekosińskiego, jest droga adopcji do rodu i herbu, co jednak nie wydaję się być trafnym stwierdzeniem, z ust tak wytrawnego i zasłużonego badacza, jakim był Franciszek Piekosiński. Należy zadać sobie pytanie – czy możliwym jest by członek rodu Lubowlitów-Ogniwów, niegdyś bardzo zamożnego i wpływowego na terenie księstwa krakowskiego, zdecydowałby się wnosić o adopcję do rodu, który nie był ani znanym w tych stronach, a tym bardziej status, jaki prezentował ród Czarnych Jeleni, był nader skromny, względem statusu Lubowlitów-Ogniwów. Fakt adopcji do Lubowlitów-Ogniwów, tak dużej ilości rodów, o jakiej wspomina Piekosiński w swym dziele, bez śladów w dyplomatach, nie mogłaby być niezauważonym w XIII i XIV wieku, uwzględniając przy tym rangę nawet takiego rodu jak Lubowlitów-Ogniwów, nie mogli oni czynić adopcji bez zgody ówczesnych władców księstwa krakowskiego, tym samym nie mogło to być nie odnotowane w księgach urzędowych.
Kontynuując dalej tezę o pochodzeniu protoplasty małopolskich Jeleni-Brochwiczów – Wojaka (Wojsława), Franciszek Piekosiński pisze w swoim dziele „Rycerstwo polskie wieków średnich. T.III, Rycerstwo małopolskie w dobie piastowskiej ”…W południowej wschodniej części tego powiatu (czchowskiego – przyp. aut.) spotykamy niesłychanie ciekawą parafię Wojakową, gniazdo rodowe Wojaka czyli Wojsława, a zatem notorycznego Lubowlity. W tej parafi siedzą obok siebie za czasów Długosza resztki rodu Lubowlitów-Ogniwów oraz członkowie rodu Czarnych Jeleniów, których to ród jest tylko boczną gałęzią rodu Lubowlitów-Ogniwów…”, widać tu gołym okiem, iż autor przytoczonego powyżej cytatu jest niekonsekwentny, gdy raz mówi o resztkach rodu Lubowlitów-Ogniwów, a za chwilę mówi o jego bocznej gałęzi, zatem należałoby powiedzieć o rodzie licznie rozrodzonym. Trudno, przystać na tak przedstawioną argumentację o pochodzeniu rodu Czarnych Jeleniów (Brochwiczów), jako że oparta jest ona jedynie na supozycjach Piekosińskiego, bez dowodów w źródłach pisanych.
W I poł. XIV w. u schyłku panowania króla Władysława Łokietka lub w pierszwszych latach rządów króla Kazimierza III Wielkiego, domniemany protoplasta małopolskich Jeleni-Brochwiczów, Wojsław lub Wojak pojawia się na terenie powiatu czchowskiego. Skąd ? O tym źródła milczą. Wydaję się być prawdopodobnym, iż ów Wojak w istocie pojawił się na tym terenie, ale czy lokował wieś Wojakową trudno zgadnąć. Można, opierając się na dowodach pośrednich związanych z historią tego terenu domniemywać należy, że mógł Wojak-Wojsław pojąć za żonę, niewiastę z bytującego tu już rodu Lubowlitów-Ogniwów, zaś potomstwo zrodzone z tego związku (bracia: Mikołaj i Florian z Druszkowa ) mogło dziedziczyć później dobra, już jako ród Czarnych Jeleni (Brochwiczów). Wprawdzie źródła czy zapisy historyczne nie precyzują dokładnej daty pierwotnej lokacji wsi, nazwanej później Wojakową, ani też daty powstania parafii w tej miejscowości, jednak wzmianki zawarte w Aktach Kamery Apostolskiej wskazują na istnienia tu parafii już przed rokiem 1320, która wyłączona została z parafii w Tropiu, a w jej skład wchodziły później także wioski: Wola Wojakowa, Druszków Pusty, Porąbka Iwkowska, Łęki, Kąty, Dobrociesz, oraz Połom Mały. Właściciele tychże wiosek w szczególności Wojakowej, Druszkowa i Kątów jako współplemieńcy Jelenie-Brochwicze, byli kolatorami tej parafii i kościoła przez około trzy wieki.
Wspomina o tej parafii i kościele też Jan Długosz w swojej „Liber beneficiorum”, jednak informacja w niej podana przez Długosza, jakoby fundował ją w roku 1363 nasz Wojak-Wojsław, jest podaniem nierzetelnym lub zwykłym przekłamaniem. Jest powszechnie wiadomym i wie to dziś każdy historyk, iż dzieło to jest nacechowane wieloma błędami, przeinaczeniami a wręcz celowymi manipulacjami. A może nasz Wojak-Wojsław był tożsamym z niejakim Wojsławem, który w roku 1333 jest wójtem Czchowa i który zleca niejakiem Mikołajowi budowę na gruntach wójtostwa czchowskiego młyna o dwóch kołach. Wśród świadków wymieniani są przy tej okazji inni mieszczanie czchowscy, albo też tożsamym z domniemanym Wojsławem wielkorządcą sandeckim, o którym wspomnia Piekosiński w dziele swoim „Rycerstwo polskie Wieków średnich. T. 3, Rycerstwo Małopolskie w dobie piastowskiej”.
W naszym, opisywanym tu przez Długosza przypadku, po pierwsze – w roku 1363, Wojak (Wojsław) z całą pewnością już nie żył, gdyż to jego synowie w tym właśnie roku, jako spadkobiercy wyżej opisywanych dziedzin, wystąpili do króla Kazimierza Wielkiego o zmianę lokacji wsi z prawa polskiego na prawo niemieckie (o czym poniżej), co też świadczy, iż owe wsie lokowane był już wcześniej przed przybyciem w te strony Wojaka. Jednak, tych faktów ani dat wcześniejszych lokacji nie udało się odnaleźć w jakichkolwiek dyplomatariuszach, dlatego pozostają one na razie w sferze przypuszczeń.
Syn Wojaka Florian, dziedzic z Druszkowa (ok.1330-1377), podrządczy niepołomicki, za konsensem królewskim Kazimierza Wielkiego, zapisanym w przywileju z dnia 5 października 1363 r. udzielonym w Krakowie, dokonuje przeniesienia lokacji z prawa polskiego na prawo niemieckie (średzkie – ius Sredense), dla Wojakowej, Kąt i Połomu, a w 1367 r. król Kazimierz, na prośbę Mikołaja z Druszkowa, brata Floriana, wydaje przywilej zmiany lokacji na prawo niemieckie dla sąsiadującej z Druszkowem Pustym, Dobrocieszy. Z przytoczonego wcześniej przywileju, sodzić możemy, że właściciel owych wsi, Florian z Druszkowa, choć niewymieniony z funkcji, jaką w rzeczywistości sprawował – podrządczego niepołomickiego, był zasłużonym dla króla sługą, któremu król w dowód uznania, zezwolił na przeniesienie lokacji wymienionych wsi, z prawa polskiego na prawo niemieckie (średzkie). Przywilej ten wydany w 1363 roku i jego treść poświadcza, że dobra owe lokowane były wcześniej przez przodka lub przodków Floriana. Pozostaję jedynie kwestią dokładnej kwerendy archiwalnej, mającej na celu odnalezienia dokumentów donacyjnych, pochodzących z przełomu XIII i XIV w.
Julian Dunikowski pisał w roku 1910 w Dodatku do N-ru 2 Miesięcznika Heraldycznego z 1910 – Metryki. Parafia: Wojakowa. ()…okolica ta, rzecz ciekawa w tych stronach, zamieszkała była prawie wyłącznie przez bezkmiecą szlachtę zagrodową, to też metryki parafii naszej roją się od nazwisk Wojakowskich, Kąckich, Poręmbskich, Dobrocieskich ect., którzy dla odróżnienia się, przybierają rozliczne imioniska (przezwiska – przyp. aut.) jak np. Wojakowski- „Lisek”, Kącki- „Gądo”(1633), „Pacza” (1633), „Matysie”(1659), ect.
W tym też czasie lub nieco później, właściciele lub dziedziczący owe miejscowości, przyjmują od ich nazw swoje nazwiska. I tak późniejsi właściciele Wojakowej przyjęli nazwisko Wojakowskich, właściciele Kątów nazwisko Konckich lub Kąntckich (sic!) a w wiekach XVII i XVIII Kąckich, a właściciele Dobrocieszy nazwisko Dobrocieskich, etc.
Najstarsza linia rodowa Jeleni-Opolitów, dziedzicząca po roku 1363 rodowe gniazdo Druszków, przyjęła nazwisko Druszkowskich. Wszytkie te linie rodowe jak również pokrewne im, tytułowały się później tym samym klejnotem rodowym – Jeleń-Brochwicz – jak wcześniej wspomniano w kilku jego odmianach (I; II; III; IV – przyp. aut.) z proklamą Opole lub nazywani byli w XVw. Jeleniami-Opolitami lub jak w wieku XVI, Opolitami-Brochwiczami lub po prostu Brochwiczami. Wszystkie okoliczne miejscowości, które niegdyś założone zostały przez protoplastów poszczególnych linii zwano dziedziną Brochwiczów.
Gniazdo rodowe – Kąty
Prawie wszystkie linie rodowe Brochwiczów osiedlone były w północno-zachodniej części powiatu sądeckiego, nad lewym brzegiem Dunajca między Sączem a Czchowem. Wszystkie też wsie, leżące obok siebie, zlokalizowane były nad rzeką Belą (Białą) wpadającą do Łososiny, która po krótkim biegu łączy się z Dunajcem. Do dziedziny Brochwiczów należały Wojakowa, Połom Mały, Porąbka, Druszków Pusty, Dobrociesz, Kąty, Łęki, Witowice, i tuż nad Dunajcem Trąbki Wiatrowce Wiktorów, i trochę dalej Będzieszyna. Wszystkie miały charakter posiadłości zagrodowych czyli łanów drobnoszlacheckich (łanów ziemiańskich), bez udziału łanów kmiecych, co wynika z Rejestru poborowego z roku 1581. Bezkmiecy udział zwalniał wieś od płacenia danin na rzecz kościoła.
Warto w tym miejscy wspomnieć, iż przez Kąty i sąsiednie wsie biegł szlak handlowy z Krakowa na Węgry. Kupcy, z chęcią skracali sobie drogę, jadąc z Bochni przez Wiśnicz, Lipnicę Murowaną, Iwkową, Porąbkę, Kąty i dalej przez Łęki do Sącza, dalej zaś przez Piwniczną do ówczesnej granicy węgierskiej, omijając w ten sposób Czchów, gdzie od 1327 roku znajdowała się komora celna.
W XVI i I połowy XVII wieku, z pośród wszystkich linii rodowych Jeleni-Brochwiczów, do największego znaczenia pod względem posiadanych majątków, urzędów i wpływów politycznych, doszli Wojakowscy. W okresie kolonizacji ziem przyłączonych do Polski w 1345 roku przez króla Kazimierza Wielkiego (zachodnie ziemie Rusi Halickiej – przyp. aut.), w tym tzw. Rusi Czerwiennej i jej najważniejszych ziem – przemyskiej i sanockiej, wśród kolonizatorów spotykamy ród Wojakowskich. Na podstawie zapisów w księdze ziemskiej lwowskiej z 1432 roku czytamy, że Wojakowscy posiadali wsie Krasice i Śliwnicę w ziemi przemyskiej.
Trudno dociec dziś, kiedy rodowe gniazdo Kąty, wyszło z rąk Kąckich. Pewnym jest, że w roku 1581 Kąccy nie byli już jedynymi właścicielami rodowego gniazda a jedynie współwłaścicielami.
Z krótkiego, powyżej przedstawionego opisu widać, że w II poł. XVI wieku panują w Kątach zupełnie inne stosunki własnościowe niż pierwotne w II poł. wieku XIV i I poł. wieku XV. Drogą kupna, spadków oraz innych działów etc., przybyło do Kątów wielu obcych, których rozpoznać się daje po nazwiskach zamieszczonych w księgach ziemskich i sądowych starostwa czchowskiego, stolicy powiatu sądowego. Spis miejscowości powiatu sądeckiego z roku 1581 wymienia prócz Kąckich, kilku współwłaścicieli (Sors – łać.), niejakiego Sebastiana Brzeńskiego, Jana Grabania (Brochwicza-współplemieńca), Annę Gadową, Kolanków (Półkoziców) , Czarnków i niejakiej Michałkowej.
Niewymienieni z imion Kąccy, byli zaś współposiadaczami części Połomu, Porąbki Iwkowskiej, a niejaki Jan Kącki miał 1/2 łanu kmiecego wraz z zagrodą w wsi Michalczowa. W wieku XVII Kąccy posiadali skromne domostwa w Kątach, które nosiły charakter dworów, co stanowiło jedynie resztówką z całości dawnej posiadłości. Często też zdarzało się, że w jednej miejscowości, stało po kilka dworów właścicieli cząstkowych. O tym, że Kąccy początku I poł. XVII wieku byli w posiadaniu jakiegoś dworzyszcza w Kątach, świadczyć mogą bliżej nieokreślone dokumenty, które jako źródła posłużyły B. Królikowskiemu w tworzeniu narracji w fikcyjnych memuarach, pisanych przez gen. Marcina Kazimierza Kąckiego, wspominającego wczesne lata swego dzieciństwa, spędzone w starym dworze w Kątach. Trzeba też przyznać, iż bliżej szczegółowych dokumentacji źródłowych był Szczęsny Morawski, autor pracy „Arianie polscy”, w których wspomina on kilku Kąckich, w tym historyczną postać Marcina ” Gądo” Kąckiego, pradziada późniejszego generała artylerii koronnej, który na starość jednak nie zamieszkiwał swych rodowych Kątów, a Roztoki-Brzeziny otrzymanych jako wiano drugiej swojej żony, Zawiszanki, prawnuczki Zawiszy Czarnego.
W roku 1680 pośród współwłaścicieli wsi widzimy aż pięciu Kątskich, to jest: Samuela, zapewne ojca, i synów: Gabriela, Stanisława, Wojciecha i Marcina. Posiadali oni 2,5 łana z zagrodą. W Kątach gospodarował również niejaki Kasper Stocki, posiadacz jednego łana ziemi ornej (około 16 hektarów), z dwoma komornikami (bezrolnymi chłopami) i pięcioma zagrodami.
Zgoła odmienne stosunki własnościowe w Kątach miały się już na początku XVIII w. Znaczna ich część była w posiadaniu ordynatów późniejszych hrabiów Mieroszewskich, pieczętujących się herbem Ślepowron, z których Jan Krzysztof (ok. 1680-1755), sędzia siewierski, dziedzicząc dobra majoratu mysłowickiego (powstałego z połączenia majątków Mysłowice i Siemianowice Śląskie z przyległościami w roku 1678- przyp. aut.), przekształcił go następnie w ordynację. Pozostałe majątki należące do ordynatów, w tym Kąty, były dziedziczone i mogły być zbywane dowolnie.
Kąty należały do ordynatów Mieroszewskich przez ok. 45 lat. W roku 1740 Kąty zostały odkupione przez pisarza sądowego Sądu Powiatowego w Czchowie, Józefa Rogoyskiego h. Brochwicz. Następnym dziedzicem Kątów po Józefie, był jego wnuk Onufry Rogoyski (ur. ok. 1766), który z małżeństwa z Franciszką z Wyszkowskich h. Ślepowron, pozostawił jedynego syna Leonarda Szymona (1812-1892), uczestnika powstania listopadowego w 1830 roku. Jego żoną była Karolina Dobrzyńska (1811-1895). Ze związku tego pozostało trzy córki: Konstancja (1840-1913) zamężna za br. Romanem Lewartowskim (1833-10), Michalina (1840-1920) zamężna za Janen Witoldem Rogoyskim (1841-1916) z Szufnarowej k/Strzyżowa, dalekim krewnym a zarazem owdowiałym mężem jej młodszej siostry Stefanii (1848-1874), majora wojsk powstańczych z roku 1863, a od 1884 roku burmistrza Tarnowa. Z obu związków pozostało potomstwo.
Kąty pod rządami Rogoyskich pozostawały przez ok. 155 lat. W drugiej poł. XIX w. w wyniku złego zarządzania, zadłużony majątek, zaczął podupadać, by około w roku 1899 zostać przejętym za długi przez Komunalną Kasę Miasta Krakowa. Następnie na licytacji w roku 1900, majątek Kąty odkupił Jan Sławik h. Prus II, który wybudował w miejscu starego drewnianego dworu, nowy murowany dwór, stojący do dziś, cały zaś majtek postawił na nogi. Po jego śmierci majątek przeszedł na syna – Stanisława Lucjana, rotmistrza kawalerii 3 psk, uczestnika kampanii wrześniowej 1939 roku i członka ruchu oporu, oficera ZWZ-AK do zadań specjalnych, ps. „Ratułd”, który w lipcu 1940 roku bezpiecznie przeprowadził Jana Karskiego z Marcinkowic do majątku w Kątach (odznaczonego za ten czyn krzyżem Virtuti Militari V kl.) a także komendanta obwodu nowosądeckiego AK od 1941 roku, współpracującego w wielu akcjach sabotażowych ze swoją siostrą Danutą Sławik ps. „Gloria” podporucznik ZWZ (rozstrzelana przez hitlerowców w 1942r.). Rtm. Stanisław L. Sławik, po wpadce, został aresztowany przez Gestapo i poddany torturom. Udało mu się przeżyć. Po wojnie szykanowany był przez władze komunistyczne. Pozbawiony majątku, w którym w latach 1953-1954 utworzono spółdzielnię produkcyjną, a w dworze urządzono zarząd spółdzielni.
Dzisiaj dworek w Kątach wraz z parkiem, w którym znajduję się ruina starego kamiennego spichlerza z XVI (z pewnością pamiętająca czasy Kąckich) oraz kapliczka ku czci św. Floriana, jest własnością Pani Urszuli Bieńkowskiej-Sławik (na fotografii poniżej – stoi czwarta od prawej ), wdowy po ppłk. Stanisławie Lucjanie Sławiku, która przejęła majątek po jego śmierci w 1990 roku. Wspólnie z córką Dominiką, wszelkimi sposobami stara się przywrócić temu miejscu dawną świetność.
Członkowie rodu Kątskich na tle dworu w Kątach, fot. G. Lagenfeld
W październiku 2015 roku w Kątach odbyła się wspaniała a zarazem doniosła uroczystość odsłonięcia w dworskim parku, tablicy informacyjnej o Janie Karskim ps. „Witold” i jego pobycie w Kątach oraz ławeczki Jana Karskiego, których pomysłodawcą i inicjatorem budowy było Stowarzyszenie Przyjaciół Kątów, utworzone przez Beatę Stanuch, sołtysa wsi Kąty, Andrzeja Maciasia, społecznego dziennikarza z Iwkowej oraz Piotra Salamona, autora biografii o gen. Marcinie K. Kątskim, inicjatora nadania miejscowej szkole podstawowej w 2013 roku, patronatu gen. Marcina Kątskiego oraz budowu pomnika ku czci gen. Marcina Kąckiego, zapalonego pasjonata historii. Wszystkim im należą się prawdziwe słowa uznania za działalność w przywracaniu zapomnianych faktów z annałów historii. Uroczystego odsłonięcia „Ławeczki Jana Karskiego” wraz członkami zarządu stowarzyszenia, dokonała Pani Urszula Bieńkowska-Sławik, wdowa po płk. Stanisławie Lucjanie Sławiku – bohaterze wydarzeń z lipca 1940 roku.
Powyższy tekst jest ekstraktem z pracy autorstwa Roberta Antonia, zatytułowanej: „Ród Kąckich vel Kątskich z Kątów h. Brochwicz. Przyczynek do dziejów rodów rycerskich Małopolski. Studium historyczno-genealogiczne dziejów rodu od połowy XIV wieku”. Sanok 2015.
Copyright 2016| All Rights Reserved| Powered by Związek Rodu Kątskich