XIV-XVI w.
Florian z Druszkowa
(ok.1330-1377)
Pierwszym właścicielem Kątów a zarazem protoplastą jednej z linii Jeleni-Brochwiczów, nazywanych później Kąckimi był Florian z Druszkowa. Urodzony prawdopodobnie gdzieś ok. roku 1330 z ojca Wojsława lub Wojaka z Druszkowa Pustego, wielkorządcy sandeckiego (sądeckiego), założyciela kilku sąsiednich wsi w okolicy Druszkowa Pustego, w tym Woli Wojakowej i Kątów, fundatora i kolatora kościoła w Wojakowej. O synach Wojaka wiadomo tyle, że było ich prawdopodobnie dwóch, starszy Mikołaj występujący w roku 1368 (3 kwietnia) na przywileju królewskim wydanym dla Przybysława syna Bernarda Panczkonisa jako Nicolao Woiaconis de Druszcow, co świadczyć może o tym, że był współdziedzicem Wojakowej i dziedzicem Druszkowa zapewne był protoplastą późniejszych Wojakowskich i Druszkowskich.
Florian był prawdopodobnie młodszym synem Wojaka, na co wskazuje fakt, iż w roku 1363 nie dziedziczył rodowego Druszkowa, ale był dziedzicem Wojakowej Woli, Połomu, Kątów oraz Raciborska i Udęba czyli Gieraszowa, otrzymując przywilej królewski w roku 1363 na zmianę lokacji dziedziczonych wsi, z prawa polskiego na prawo niemieckie (średzkie), sam Florian pełnił urząd podrządczego niepołomickiego, zmarł zapewne w roku 1377.
„In nomine Dominj amen. Quod magnifica regum decreuit fieri auctoritas, ratum atque stabile debet perpetuo permanere. Proinde nos Kazimirus Dej gracia rex Polonie ac terrarum Cracouie, Sandomirie,Syradie, Lancecie, Cuyauie, Pomoranie, Russieque dominus et heres, noticie universorum tam presencium, quam futurorum, presentibus declaramus, quod consideratis et inspectis fidelibus servicijs nobis per nobilem virum Florianum heredem de Drusszcow, terre Sandecensis, exhibitis fideliter et in posterum dante domino exhibendis, horum igitur intuitu exnunc hereditates ipsius, ipsum legittime contingentes, infrascriptas, videlicet Woyacovawola, Polom et Kanthy in terra Sandeciensis predicta, et Udemba suis Gorasszowo ante Weliczcam in terra Cracouie situatas de iure Polonico alias inibi observato, in ius Theutonicum, quod Sredense dicitur, transferimus perpetuo ibidem duraturum: remouentes ibidem omnia iura Polonicalia, modos et consuetudines vniuersas, que ipsum ius Theutonicum sepissime perturbare consueurunt. Eximinus insuper, absoluimus et perpetuo liberamus scoltetos et omnes incolas hereditatum predictarum ab omnibus iuribus iuridicionibus, citacionibus potestatibus et penis omnium palatinorum, castellanorum, iudicum, subiudicum regni nostri et ministerialium eorundem, ita, quod coram ipsis vel eorum aliquo pro quibuscunque causis magnis et parius, puta furti, sanguinis homicidij, incendij, membrorum multilacionibus et alijs quibuscunque citati, minime respondere aut aliquas penas soluere tenebuntur, nisi incole villarum predictarum coram scoltetis ipsorum, scolteti vero coram domino, ipsorum aut coram nobis uel iudicio nostro generali, dumtamen per literam nostra sigillo nostro munitam citati fuerint, tunc de se querulantibus suo nihilominus iure Sredensi respondere sin astricti. In causis autem criminalibus et capitalibus superius expressatis scultetis villarum predictarum et scabinis ad hoc deputatis et locatis sentenciandi, iudicandi, puniendi et condempnandi plenam, meram et omnimodam concedimus facultatem, prout ipsum ius Theutonicum in omnibus suis punctis et articulis postulat et requirit. In cuius rej testimonium sigillum nostrum presentibus est appensum. Actum Cracouie In crastino beati Francisco confessoris, anno Dominj millesimo trecentesimo, sexagesimo tercio. Presentibus Andrea palatino, Andrea subiudice Cracouiensibus, Floriano Lanciciensi, Mathias Dobriniensi cancellarijs, Bodzantha procuratore generali, Dobeslao de Lawsszow et alijs multis fidedignis. Datum per manus honorabilis viri dominj Janussij cancellarij nostri Cracouiensis, scriptum autem per Iacobum notarium curie nostre ” – Piekosiński Fr. – Kodeks Dyplomatyczny Małopolski 1333-1386. T. 3. Karków 1887, s. 170.
(tłum. z j. łacińskiego R. Antoń: ..W imię Pańskie, Amen. Co dostojna władza królów postanowi, to szanowanem i niewzruszonem być zawsze winno. Zatem my, Kazimierz z Bożej łaski król Polski i ziemi krakowskiej, sandomierskiej, sieradzkiej, łęczyckiej, kujawskiej, pomorskiej, ruskiej Pan i dziedzic, przekazuje do wiadomości wszem obecnym i potomnym, jako uznanie i sprawdzonej wiernej nam służby, szlachetnego męża Floriana dziedzica z Druszkowa, w ziemi sandeckiej, okazującego nam wierność teraz i w przyszłości, przeto od teraz majętność swoją osobiście sam warunkowo zachowa, to jest Wojakową Wolę, Połom i Kąty w ziemi sandecką zwanej, i Udemba lub Goraszowa przed Wieliczką w ziemi krakowskiej usytuowanego, które przenosimy z prawa polskiego czyli obecnego, na prawo niemieckie, które średzkim zowią, na zawsze oddaliwszy tamże wszystkie prawa polskie, przepisy i obyczaje powszechne, które prawo niemieckie samo przez się, najczęściej usuwać ma zwyczaj. Krom tego oddalamy, zwalniamy i na zawsze uwalniamy sołtysa i wszystkich mieszkańców tejże posiadłości, od wszystkich praw, jurysdykcji i władzy królestwa naszego wojewodów, kasztelanów, sędziów, podsędków i tychże samych woźnych, którzy kiedykolwiek nominowanymi będą, przeto publicznie sądzeni za sprawy tak wielkie, jak i małe, za kradzieże, morderstwa, zabójstwa, podpalenia, okaleczenia i każde inne najmniejsze przewinienie przed swoim wójtem odpowiadać będą i nie jakąkolwiek inną karę otrzymają, lecz taką jak obywatele i mieszkańcy rzeczonej wsi, lubo przed naszym starostą, o ile wójt w ferowaniu wyroków niedbałym lub opieszałym będzie, atoli dopóty naszym dokumentem naszą pieczęcią opatrzonym ogłoszone nie będzie, wtedy nie inaczej, jak wszyscy podle zarzutów samym prawem średzkim związani będą. W sprawach zaiste kryminalnych i śmiertelnych wzmiankowanemu, sołtysowi wsi i legalnym jego następcom, dajemy pełną i nieograniczoną możność sądzenia, karcenia, karania, wyrokowania i skazywania, podle tego jak prawo niemieckie we wszystkich swoich punktach, artykułach, wnioskach i sentencjach. Na rzeczonym świadectwie pieczęć naszą obecną zawieszamy.
Działo się w Krakowie, nazajutrz po święcie bł. Franciszka, roku Pańskiego 1363. W obecności wojewody Andrzeja (Tęczyńskiego!), Andrzeja podsędka krakowskiego, Floriana podsędka łęczyckiego, Macieja kanclerza dobrzyńskiego, Bodzanty wielkorządcy krakowskiego, Dobiesława z Ławszowa i wielu innych wiary godnych. Podpisane ręką zacnego męża, Pana Janusza (Suchywilka!), naszego kanclerza krakowskiego, podpisane również przez Jakuba, naszego notariusza sądowego.)
Jak podają kroniki parafialne oraz źródła drukowane, z Kątami, ród Kąckich związany był przez ponad 300 lat, dla których Kąty były gniazdem rodowym. Niestety, w niedługim czasie od zmiany lokacji dziedzictw Floriana z Druszkowa, nastąpiło rozdrobnienie tejże fortuny i jak pisał w roku 1888 Karol Potkański cyt. „…Sto lat więc niespełna było potrzeba, aby dziedzice Wojakowej przyszli do takiego ubóstwa i tak się rozrodzili, iż Długosz kmieciami ich już nazywa. Dzięki kartkowemu indeksowi ze wszystkich ksiąg sądowych Krakowskich, doprowadzonemu do roku 1420, a z którego dzięki uprzejmości prof. Bobrzyńskiego mogłem korzystać, dowiadujemy się, że od 1397 do 1420 siedziało w Wojakowej jedenastu już właścicieli, na mniejszych lub większych działach, śladu więc prawie nie pozostało z dawniejszych, możnych jej dziedziców…” i dalej cyt. „…Nie pozostawały w tyle za Wojakową, Połomia, Kąty i Druszków pod względem rozdrobnienia, które to wsie, jakeśmy widzieli w połowie XIV wieku, znajdowały się w rękach najwyżej dwóch właścicieli. W Druszkowie za czasów Długosza siedzą: haeredes Prussy, nobiles de armis nigrorum Cervorum et Ogniwo (dziedzice herbu Pruss (Gryf), szlachta z herbami Czarny Jeleń [Brochwicz] i Ogniwo [Lubowla] – tł. aut.)…”, „…między 1397 a 1420 rokiem spotykamy w Druszkowie aż 27 właścicieli – rozdrobnienie więc poszło tam dalej niż w Wojakowej….”,” …..Rozdrobnienie to i zubożenie w tak krótkim czasie każe się domyślać, że owi dwaj dziedzice Druszkowa z 1363 i 1368 roku Floryan i Mikołaj, domniemani synowie wielkorządcy Wojaka, nie byli jedynymi jego właścicielami, – a może mieli więcej rodzeństwa, a może też prócz nich mieszkała tam zarówno jak i w Wojakowej, drobniejsza jakaś szlachta, może do rodu Prussów należąca, który to ród spotykamy w Kątach, Dobrocieszy, Porąbce, Łękach i Wojakowej rozsiedlony w połowie XV wieku, wyznajemy bowiem, iż zbyt prędko rozdrobnienie to nastąpiło, tak że trudno nam odnaleźć związek między owymi dwoma właścicielami Druszkowa z XIV wieku, a całą tą gromadą drobnej szlachty, którą tam już w pierwszej połowie XV wieku spotykamy. Zastanowienia też jest godnym ten fakt, ze znajdujemy dosyć stosunkowo wcześnie, bo w 1397 i 1416 roku trzech Lubomlitów i dwóch Jeleni (Brochwiczów-przyp. aut.) w Druszkowie, – co zdaję się wskazywać, mimo wszystkiego, na wspólne ich pochodzenie, gdyż Jelenie od Ogniwów się wywodzą, z owym wielkorządcą Wojakiem, który do tego samego rodu należał. Pisze dalej w swojej pracy Potkański „…W Kątach za czasów Długosza nie było już łanów kmiecych, dziedzicami zaś tej wioski byli: milites multi de armis nigrorum Cervorum, Prussy et Ogniwa (kilku szlachciców herbu Czarny Jeleń [Brochwicz] – tł. aut.), Pruss (Gryf) i Ogniwo (Lubowla). Między 1405-1420 rokiem spotykamy tam 15 właścicieli, w zapiskach zaś klejnotnych mamy potwierdzenie wiadomości Długoszowych o tamtejszej szlachcie, w latach bowiem 1414, 1443 i 1450 spotykamy tam czterech klejnotników do rodu Jeleni (Brochwiczów) należących”.
Synami Floriana z Druszkowa byli Jan, dziedzic Raciborska, który występuje w sporze z bratem swoim Marcinem dziedzicem Udęba (Gieraszowa) pod Wieliczką w sprawie o sprzedaż przez Marcina Udęba rajcom wielickim i wynikającym z tego prawie pierwokupu, proces kontynuowali, po śmierci Jana, jego żona Kachna i dzieci – synowie Mikołaj, Stanisław i Michał oraz córka Katarzyna. Synem Floriana prawdopodobnie najstarszym i dziedzicem Kątów był Stanisław piszący się z Kątów, który wymieniony jest przy zapisie posagu dla swej żony Świętochny h. Gryf (Świeboda) w roku 1400. Pozostawił po sobie prawdopodobnie trzech synów, młodszego Jana (+po1418) z przydomkiem „Ropisz”, współdziedzica Kątów, żonatego z Dorotą z Wróblowic (+po1426) z rodu Strzemięczyków, wymienioną w 1426 wraz ze swoją siostrą Elżbietą przy sprzedaży swojej części w Kątach Janowi z Kątów, synowi Stanisława i Świętochny h. Świeboda (Gryf). Ten pozostawił po sobie dwóch synów młodszego Mikołaja (+ok.1450), zmarłego bezpotomnie oraz starszego Stanisława z Kątów (+ok.1469), żonatego najpierw z Jadwigą z Kępy (+po1437), a następnie z Anną, córką Rafała z Janowic z rodu Strzemięczyków. Prawdopodobnie nie pozostawił po sobie potomstwa. Najmłodszym synem Stanisława był Jakub (+po1444) z przydomkiem „Łysak”, który z żony Marii, nieznanego nazwiska i rodu, pozostawił czterech synów i jedną córkę Elżbietę (+po1479). Mikołaj „Łysak” (+po1477) najstarszy z synów, współdziedzic Kątów, żonaty z Dorotą (+po1469), miał córkę Annę (+po1469) zamężną za Mikołajem z Janowic h. Strzemię, w dalszej kolejności był Kelemens „Łysak” z Kątów (+po1449), Jan „Łysak” z Kątów (+ok.1479), żonaty z wdową po Stanisławie „Ropiszu” Anną, c. Rafała z Janowic, prawdopodobnie nie pozostawił potomstwa. Najmłodszym z braci „Łysaków” był Marcin „Łysak” z Kątów (+1486), pozostawił z nieznanej z imienia i rodu żony, córkę Barbarę (+po1486) i syna Mikołaja, zmarłego bezpotomnie po roku 1486.
Walenty Kącki
(+po 1627)
Walenty Kącki najstarszy syn Eustachego, poborcy podatków na Rusi i Prusach Królewskich. Był zarządcą dóbr komarnickich Ostrorogów, wchodzących do 1611 r. jako klucz w skład olbrzymiej ordynacji ks. Ostrogskich.
Zajmował się hodowlą pszczół. Posiadał znaczącą wiedzę w tej materii. Pozostawił po sobie pionierski traktat o pszczelarstwie – Nauka koło pasiek z Informacyey Pana Walentego Kąckiego anno Domini M.D.CXII. w Komarnie u mnie Jana Ostroroga Wojewody Poznańskiego spisana w Zamościu roku M.D.C.XIIII (1614). Drukowany przez Marcina Łęskiego typogr. Akad. Zamoyskiey. Na odwrocie strony tytułu przedmowa do czytelnika datowana 1613 r. Cały traktat dzieli się na 4 części: 1) o pasiecznikach , 2) o rządzie dobrym w pasiekach, 3) o rojach, 4) o podbieraniu pszczół.
Nauka o pasiekach – karta tytułowa drugiego wydania Jakuba Wirowskiego z roku 1631
Kącki w swoim traktacie posługuje się wyborną i wzorową polszczyzną. W przemowie Walenty Kącki pisze tak: „Dostatek pospolicie lenistwo robi i przyrodzona obfitość wywodzi ludźie na lada jaką robotę: rzadki dba porządną y pracowitą koło pożytku sprawę, kiedy mu lekko wszystko do ręku płynie. Toż w Rusi koło miodów się dzieie”, co świadczy, że był światłym człowiekiem i bystrym obserwatorem życia społecznego..
Zaś na pochwałę swego dziełka tak pisze na końcu: „Przyimi z łaską czytelniku, á kiedy stárzy páśiecznicy będą przeciwko tey náuce mówić, pewnie wiedz że to będą czynili, nie iżby zła byłá w naymnieyszym punkcie, ále że im cięszko álbo tak pilnować y wczásu pszczelnego y ochędostwá i rządu w pásiece, albo nie przykrádáć czemu pono nie przywykli. Nie zdajże się zwodzić, ábyć to nabárźiey gánili, pilnuy ich ieno dobrze, á sam przygląday żeby tak czynili, iako się tu nápisało, uyźrzysz żeć tu namnieysza rzecz nie chybi „.
Drugie wydanie dzieła autorstwa Kąckiego nastąpiło w roku 1631 za sprawą Jakuba Wirowskiego, lubelskiego bibliofila, trzecie zaś w Wilnie.
Walenty Kącki wymieniony ostatnio w dokumentach roku 1627 po otrzymaniu listu żelaznego od króla Zygmunta III Wazy z dnia 1 grudnia 1627 roku. Pozostawił po sobie syna Daniela, dziedzica Gródka, który otrzymał w schedzie po Gorzkiewiczach, prawdopodobnie rodzinie jego matki.
Marcin „Gądo” Kącki
(ok.1528-ok.1606)
Marcin „Gado” Kącki był drugim synem Stanisława z Kątów. Żył w latach około 1528 – 1606. Był sławnym rotmistrzem JKM w służbie trzech królów, ostatniego Jagiellona – Zygmunta Augusta, Stefana Batorego oraz Zygmunta III Wazy.
W roku 1577 brał udział jako rotmistrz królewski pod wodzą hetmana nadwornego koronnego Jana Zborowskiego w ekspedycji wojennej przeciwko Gdańszczanom, trakcie której wziął udział w bitwie pod Tczewem, później w oblężeniu Gdańska przez wojska królewskie Stefana Batorego.
Marcin „Gądo”, jak wspomniano, brał udział w wielu wyprawach wojennych, w tym w tzw. wojnach moskiewskich króla Stefana Batorego, najpierw w Prusach Królewskich, później w wyprawie do Inflant. W 1579 roku bierze udział w walkach o Połock, który został zdobyty 30 sierpnia tegoż roku. Rok później jako rotmistrz królewski bierze udział w zdobyciu Wielkich Łuków (29 wrzesień 1580).
W roku 1581 bierze znów udział w ofensywie Batorego na Psków. Po zawarciu 10-letniego rozejmu z Moskwą w Jamie Zapolskim – 15 stycznia 1582 roku,
Po zakończonych wojnach, Marcin „Gądo” wrócił do domu. Osiadł w Brzezinach koło Roztok w pow. czchowskim, na łanie zwanym później przez miejscowych „na szatanach”. W tym też czasie zapewne zakłada rodzinę, ale nie wykluczone, że posiadał ją już wcześniej z nieznaną z imienia Garabanianką.
Z tekstu kazania pogrzebowego po zmarłej Teresie z Kąckich Potockiej, córki generała Marcina Kąckiego, ks. Henryka Russyana wynika, jeśli temu wierzyć, iż Marcin „Gądo” miał dwie żony, z których pierwszą była nieznanego imienia Grabanianka herbu Brochwicz, drugą zaś była niejaka Zawiszanka z Grabowa i Rożnowa, herbu Sulima, o nieznanym również imieniu. Była nią z pewnością którąś z prawnuczek słynnego, niezłomnego średniowiecznego rycerza Zawiszy Czarnego z Grabowa (ok.1370-1428), wnuczką Zawiszy Zawiszyca z Rożnowa, młodszego syna Zawiszy Czarnego, dziedzica Roztoki i współdziedzica Bartkowej, urodzonego ok. 1425 roku. Stąd po Zawiszance, trzymał „Gądo” Roztokę-Brzeziny, w których żył do swojej śmierci. Pozostawił z owych dwóch żon, siedmiu synów, w tym Samuela, Wojciecha, Stanisława, Jacka, Krzysztofa, Jerzego i Marcina oraz trzy córki Dorotę, Elżbietę i Zofię Annę.
Powyższy tekst jest ekstraktem z pracy autorstwa Roberta Antonia, zatytułowanej: „Ród Kąckich vel Kątskich z Kątów h. Brochwicz. Przyczynek do dziejów rodów rycerskich Małopolski. Studium historyczno-genealogiczne dziejów rodu od połowy XIV wieku”.
Dorota Kątska /Kącka/ (1558-1643)
Kseni Zwierzyniecka
Dorota Kącka była najstarszą córką Marcina „Gądo” Kąckiego, rotmistrza królewskiego i Magdaleny Zawiszanki z Rożnowa, drugiej zony Marcina „Gądo”. Była zakonnicą, o niebywałej jak na owe czasy żywotności, zmarła bowiem w roku 1643 w wieku 85 lat, jak podają źródła klasztorne.
W klasztorze przeżyła całe swoje dorosłe życie. Urodzona w roku 1558, od 1566 roku była uczennicą szkoły przyklasztornej. Nowicjat rozpoczęła 29 czerwca 1579 roku. Została Ksenią (matką przełożoną) klasztoru Sióstr Norbertanek w Krakowie, potocznie zwanym też Klasztorem Zwierzynieckim, po śmierci w dniu 4 marca 1591 roku jej krewnej, Kseni Zofii Wojakowskiej h. Brochwicz (1569-1591).
Biskup krakowski Piotr Myszkowski w dniu 11 marca 1591 roku dokonując wyboru Doroty Kąckiej na matkę przełożoną konwentu musiał być przekonany o słuszności swej decyzji, jako że Dorota miała wtedy zaledwie 32 lata, a rządy jej w klasztorze trwały nieprzerwanie przez następne 52 lata . Mając przy tym opinię świetnej organizatorki życia duchowego i codziennego a w opinii współ sióstr była to „…panna gorącego nabożeństwa, głębokiej wewnętrznej pokory i urody pięknej, serca mężnego, żarliwa o dobra klasztorne i o chwałę Bożą „.
Klasztor Zwierzyniecki którym rządziła Kseni Dorota w wyniku zdarzeń wojennych, pożarów, powodzi, epidemii i trudności gospodarczych (wszystkie majątki klasztoru były wydzierżawione, a gospodarka w nich prowadzona była rabunkową), na początku XVII w. klasztor popadł w ruinę, zaś liczba zakonnic w owym czasie wynosiła zaledwie 6 profesek i 3 nowicjuszki. Kseni Dorota odnotowana została w kronikach klasztornych jako jego restauratorka, gdyż za czasów jej rządów doszło do zasadniczej i gruntownej przebudowy klasztoru, z podniesieniem standardu życia zakonnic, które po remoncie, każda otrzymała celę dla siebie, podczas gdy przed remontem, wszystkie spały we wspólnej sypialni. Ale nie tylko, również za księstwa Kąckiej doszło do znacznej odnowy życia duchowego. Obecny wygląd kościoła zwierzynieckiego pochodzi właśnie z czasów wielkiej przebudowy w latach 1596-1626 powadzonej pod nadzorem architektonicznym Giovanniego Trevano i Giovanniego Petriniego, kiedy konwiktem zwierzynieckim rządziła Dorota Kącka. Zespół ten jest drugim co do wielkości, po Wawelu, kompleksem zabytkowym w Krakowie.
U schyłku I połowy XVII wieku, jeszcze za życia Kseni Doroty, Zgromadzenie Zwierzynieckie należało do jednego z najliczniejszych konwentów na ziemiach polskich, liczący 150 panienek, mającym w składzie głównie siostry o szlacheckim rodowodzie, co było warunkiem przyjęcia do Zgromadzenia, a przyjmowanych od 16 roku życia, co było zgodne z zaleceniami Soboru Trydenckiego. Społeczność konwentu dzieliła się na zakonnice tzw. chórowe i konwerski, zaś życie w klasztorze regulowane było regułą św. Augustyna oraz ustawami św. Norberta, jak również rozporządzeniami kapitulnymi zakonu.
Dzięki staraniom Ksieni Doroty Kąckiej oraz przy poparciu biskupa krakowskiego, kardynała Jerzego Radziwiłła, klasztor zwierzyniecki przeszedł pod jurysdykcję biskupią, zaś duchowną opiekę nad zakonnicami sprawowali norbertańscy spowiednicy i kaznodzieje, pod przewodnictwem prepozyta a równocześnie proboszcza parafii i zwierzchnika zakonnic w sprawach duchowych i doradcy w administracyjnych. W latach 1617 –1630 proboszczem zwierzynieckiego kościoła św. Augustyna i św. Jana Chrzciciela był ceniony przez tamtejsze zakonnice kaznodzieja Maciej Zagórski, norbertanin z pobliskiego Opactwa św. Norberta w Hebdowie, który w opinii sióstr zwierzynieckich odznaczał się głębokim życiem wewnętrznym i duchowością pasyjną. Wyrazem dbałości o. Zagórskiego o rozwój życia duchowego norbertanek zwierzynieckich jest jego tłumaczenie na język polski żywotów świętych i błogosławionych norbertańskich, które ks. Maciej przypisał “Wielebney w Chrystusie Panu, Pannie Dorocie Kąckiej Xieniey Zwierzynieckiej wespołek y ze wszytkiem zgromadzeniem iey”.
Ks. Maciej wielokrotnie podkreślał w swoich publikacjach, zasługi Ksieni Kąckiej w dziele odbudowy klasztoru zwierzynieckiego, o czym mogą zaświadczyć ci, którzy “przedtym Zwierzyniec widali […] a obmoczy zazdrościwemu gębę zawrzeć każe, co przedtym było, co teraz iest”, a przede wszystkim przykład jej życia, jak “pochodnią jaką na lichtarzu pałaiącą” dla całego Zakonu”. Dalej proboszcz zwierzyniecki, zastrzegając się, że “zmyśloną chwałą bardzo się brzydzi”, nie waha się jednak porównać pobożnych dzieł Ksieni do jaśniejącego słońca, uznając za ich pobudkę “wielką a gorącą miłość życia zakonnego” oraz wstawiennictwo świętych, wymienionych w “tey małey książcze”, którzy “łaskę, błogosławieństwo święte, rozum, baczenie, mądrość u Boga wszechmogącego […] w rządzeniu y sprawowaniu rzeczy tych tu ziemskich iednaią”, W pochwałach Ksieni zwierzynieckiej, zaleca jej rządzenie podległymi sobie norbertankami zwierzynieckimi, aby żyły prawdziwie świątobliwie, a Bóg raczył “po pracach tych dać łaskę y odpoczynek obiecany wszystkim, którzy go prawdziwie miełuią”.
Zapisy kronikarskie klasztoru zwierzynieckiego pochodzące drugiej poł. XVII wieku, autorstwa Teresy Petrycówny, dotyczące zaś okresu dojrzałych już rządów Kseni Doroty Kąckiej, ukazują jej relacje z podwładnymi siostrami i poddanymi klasztoru, co w tym przypadku Petrycówna czyni wyjątkowo i określa w nich Kącką jako fundatorkę i dobrodziką wszystkich sierot.
U schyłku życia wielkiej reformatorki klasztoru zwierzynieckiego Dorota Kącka podjęła się jeszcze jednego projektu, którym była budowa kościoła filialnego św. Norberta w Krakowie przy ulicy Wiślnej z i klasztoru, przeznaczeniem dla sióstr norbertanek, które miały się chronić w obrębie murów miejskich w czasie wojen lub innych zamieszek zbrojnych. Budowa rozpoczęta w 1636 roku, ukończona została w roku 1643, w niedługim czasie po śmierci Doroty Kąckiej. Na ścianie tegoż klasztoru zachowała się zapisana inskrypcja poświęcona Kseni Dorocie: „ Wielebna Wpanie Chrystusie panna Dorotha Kantska prześwietnego zakonu premonstratenskiego xieni mieiscza tutecznego budowanie tho za urzędu swego zgrunthu postawiła roku pańskiego 1643”.
W roku 1637 Kseni Zwierzyniecka ufundowała w Będzinie-Grodźcu, kaplicę, będącą później kościołem pw. św. Doroty – Męczennicy z Cezarei Kapadockiej, konsekrowany 10 października 1638 roku przez biskupa krakowskiego Tomasza Oborskiego. Proboszczował w tym czasie w Będzinie w latach 1615-1655, ksiądz Wojciech z Lipnicy, franciszkanin, bliski krewny Doroty Kąckiej.
Kseni Dorota Kącka zmarła 17 września 1643 roku w wieku 85 lat. Jak pisze wcześniej wspomniana kronikarka klasztorna, śmierć Kseni Kąckiej wstrząsnęła klasztorem, bo nikt się jej nie spodziewał, mimo sędziwego wieku Kseni, zmęczenia i schorowania. Umarła w nocy i całkowitej samotności: …Pomówiwszy pacierze zakonne kazała się roszesc wszystkim, bo przy niej nie sypiała żadna panna klasztorna […] w tej tyurbaczyi (poruszenie, zaniepokojenie) przypadła iey w nocy wielka choroba w który trzeba ią było podnieść y ratować a niemiał kto…. Dopiero rankiem następnego dnia, dwie świeckie dziewczęta, które zwykle sypiały w izbie obok, odkryły śmierć sędziwej Kseni.
Szacownym wyrazem uznania, jakim cieszyła się Dorota u współczesnych, jest również kazanie Franciszka Sitańskiego wygłoszone przez kaznodzieję w kościele Norbertanek na Zwierzyńcu w dniu imienin (6 lutego 1627 roku) ksieni konwentu Doroty Kątskiej (1558–1643) i jej zadedykowane, gdzie w dziele później opublikowanym, pod metaforycznym tytułem Pszczółka w bursztynie opierając się na portrecie męczennicy z Cezarei Kapadockiej (św. Doroty) symbolicznie pod postacią pszczoły w bursztynie autor podnosi prace i dokonania Kseni Doroty. Zamierzeniem Sitańskiego jak pisze w artykule w AUL Katarzyna Kaczor-Scheitler, „było pokazanie „konterfektu” Doroty Kątskiej na tle przykładów świętości życia jej imienniczki oraz uzmysłowienie norbertance rangi noszonego przez nią imienia, które z uwagi na swą etymologię zobowiązywało do szlachetnych czynów. Zbudowana przez pryzmat wizerunku świętej Doroty i jej atrybutów, kreacja Ksieni Kątskiej służyła upamiętnieniu jej zasług oraz uwiecznieniu portretu nobliwej siedemnastowiecznej zakonnicy”. Dzieło Sitańskiego było też apelem do naśladowania i pielęgnowania kultywowanych przez bohaterki kazania cnót, będących drogą do osiągnięcia doskonałości dla ówczesnych panien zakonnych.
Należy dodać w tym mijescu, że była też Kseni Dorota sprawczynią odnowy i rozwoju kultu bł. Bronisławy Odrowążówny, której relikwie odnalazła w roku 1604 w trakcie wielkiej przebudowy kościoła zwierzynieckiego, we wschodnie ścianie kościoła. Dzięki Dorocie Kąckiej kult Bronisławy na nowo ożył na następne stulecia, kiedy wydawano nabożeństwa, litanie i nabożeństwa jej poświęcone, co w konsekwencji spowodowało ogłoszenie jej błogosławioną i zaliczoną do rzędu Błogosławionych Patronów Polski.
Dorota Kącka wspominana jest w wielu okolicznościowych utworach XVII wieku np.: Bratkowic Adrian (Rozmowa duchowna 1633) — Chomętowski Jan X. (1626) — Drexeliusz Jeremiasz (Obraz wieczności 1626) — Kwaśniowski Bartosz (1633) — Lairnes Serwacy (Zwierciadło 1619) — Łopeski Jan (1638) — Malski Andrzej (1624. 1640) — Miaskowski Kasper (1633) Mościcki Mikołaj (Elementarzyk 1626) — Pontanus J. (1615) — Roman Tomasz (1615) — Rostkowiec Marc. (Wezwanie oblubienic 1623) — Zamoscen.. Jest też uznawana za autorkę działa (rękopis) zatytułowanego „Księga żywotów świętych norbetańskich”, rękopis tego dzieła znajduje się obecnie w zbiorach Biblioteki Uniwersyteckiej we Lwowie, nigdy nie było publikowane.
Powyższy tekst jest ekstraktem z pracy autorstwa Roberta Antonia, zatytułowanej: „Ród Kąckich vel Kątskich z Kątów h. Brochwicz. Przyczynek do dziejów rodów rycerskich Małopolski. Studium historyczno-genealogiczne dziejów rodu od połowy XIV wieku”.
Krzysztof Kącki
(ok.1561-ok.1638)
Krzysztof Kącki był jednym z młodszych synów Marcina „Gądo” Kąckiego, rotmistrza JKM, zrodzony prawdopodobnie z Zawiszanki z Rożnowa h. Sulima. W latach 1588-1590 uzyskał na uniwersytecie krakowskim stopień magistra artium liberalium (sztuk wyzwolonych) oraz doktora filozofii. Wśród dzieł pisanych, Krzysztof Kącki pozostawił po sobie dzieło pisane językiem łacińskim, wydane po raz pierwszy w roku 1593 „Vitae Archiepiscoporum et Eepiscoporum Ecclesiea Cracouien[sis] olim per Christoph Katfki, Artium liberalium Magistri” [Żywoty arcybiskupów i biskupów Kościoła Krakowskiego przez niegdyś żyjącego Krzysztofa Kąckiego – tł. aut.] oraz Carminis elegiacorum, które na odwrocie karty tytułowej, posiadało dedykację księciu i kardynałowi Jerzemu Radziwiłłowi i Kapitule Krakowskiej. Wydanie pierwsze posiadało 51 biogramów biskupów krakowskich. Następne, drugie wydanie, które ukazało się w 1633 roku, powiększone było o dodatkowe 5 biogramów, nieco skromniejsze, zaś drzeworyty herbów biskupich, „inne i daleko pośledniejsze”.
„Żywoty arcybiskupów i biskupów kościoła krakowskiego” – karta tytułowa wydania z roku 1593
Nie można wykluczyć, iż pierwotnym zamiarem Krzysztofa było pozostać w stanie duchownym, czego choćby mógł dowodzić jego „Żywoty biskupów…” i jego dedykacja kardynałowi Jerzemu Radziwiłłowi. Wybrał jednak karierę na dworze królewskim jako dworzanin, najpierw u króla Zygmunta III, a później na dworze Władysława IV.
Można jednak sądzić, że kariery znacznej nie osiągnął, gdyż nie widnieje w żadnym wykazie stanowisk królewskich, a tym bardziej urzędów. Za wierną służbę na dworze, Krzysztof, otrzymał nadanie na wieś Czechów w pow. buczackim, w województwie podolskim, którą władał później jego starszy syn Wojciech (1604-1658). Żoną Krzysztofa była niejaka Lipska, z którą miał wspomnianego wcześniej Wojciecha i młodszego Stanisława (1606-1634), dziedzica Korolówki na Podolu, sąsiadującej z Sapohowem Jakuba Kąckiego i Krzywczem, cześnika podolskiego Stanisława Jana Kąckiego, prawdopodobnie księdza. Krzysztof zmarł we Lwowie.
Do najbardziej znanych a zarazem najsłynniejszym z jego potomków, należał jego wnuk (syn Wojciecha) Marcin Kazimierz Kącki, późniejszy słynny generała artylerii koronnej i kasztelan krakowski.
Powyższy tekst jest ekstraktem z pracy autorstwa Roberta Antonia, zatytułowanej: „Ród Kąckich vel Kątskich z Kątów h. Brochwicz. Przyczynek do dziejów rodów rycerskich Małopolski. Studium historyczno-genealogiczne dziejów rodu od połowy XIV wieku”.
Copyright 2016| All Rights Reserved| Powered by Związek Rodu Kątskich